Najważniejsze punkty w najważniejszym meczu

Orkan wygrał w Komornikach 3-1 w derbowym meczu Klasy Okręgowej i zdobył bardzo ważne trzy punkty, które przybliżają nas do utrzymania w okręgówce. Przegrywaliśmy 0-1, ale dzięki dwóm bramkom Tomasza Paprzyckiego i jednej Damiana Ciesielskiego pokonaliśmy odwiecznego rywala.

Już przed meczem było wiadomo, że będą to najważniejsze derby od wielu lat, o dużym ciężarze gatunkowym. Obie drużyny walczą o utrzymanie w okręgówce i rozstrzygnięcie tego spotkania mogło mieć kluczowe znaczenie na ostatnim etapie rozgrywek ligowych. Ewentualna wygrana zespołu z Komornik oznaczała, że strata punktowa do Orkanu stopniałaby zaledwie do jednego punktu. Z perspektywy Orkanu sytuacja wyglądała tak, że tego meczu nie można było przegrać. 

Od początku spotkania mecz był wyrównany. Piłka przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie. Najlepsze okazje tworzyły się po stałych fragmentach gry. W 19 min. Wielkopolska wykonywała rzut rożny. Piłka trafiła w środek naszego pola karnego, gdzie nasi obrońcy nieudanie próbowali futbolówkę wybijać. Ostatecznie dopadł do niej napastnik z Komornik, który głową umieścił ją w siatce i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Jeszcze dobrze nie otrząsnęliśmy się z tego ciosu, a już mogliśmy przegrywać 0-2. Wielkopolska przeprowadziła szybką kontrę lewą stroną boiska i umieściła piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Te kilka minut musiało podziałać mobilizująco na piłkarzy Orkanu, którzy coraz odważniej atakowali bramkę miejscowej drużyny. Dogodne sytuacje mieli Tomasz Paprzycki i Damian Ciesielski, ale nie zdołali skierować piłki w światło bramki. W 26 min. po rzucie rożnym udało nam się wyrównać. Piłkę z rogu zagrywał Mateusz Leśny, Damian Ciesielski umiejętnie przepuścił piłkę do Tomasza Paprzyckiego, który skierował ją do siatki. Kilka minut później ponownie wykorzystaliśmy stały fragment gry. Mateusz Leśny zagrywał piłkę z rzutu wolnego wprost na głowę Tomasza Paprzyckiego, który nie miał problemów z pokonaniem golkipera z Komornik. Do końca pierwszej połowy Orkan nadal atakował, ale to Wielkopolska stworzyła sobie dobrą sytuację. Nasz bramkarz - Robert Węglewski, który powrócił na boisko po dłuższej przerwie, obronił sytuację sam na sam i m.in. dzięki temu schodziliśmy do szatni z prowadzeniem. 

Po zmianie stron dość szybko osiągnęliśmy przewagę, która zaowocowała bramką. Damian Ciesielski silnym strzałem pokonał bramkarza Wielkopolski. Piłka po jego rękach wpadła do siatki. Od tego momentu Orkan uspokoił grę i czekał na to co zrobią gospodarze. Ci podjęli wiele prób ataku, ale goście nękali ich kontrami. Konarzewianie mieli jeszcze wiele okazji, m.in. sytacje sam na sam, ale nie zdołali ich wykorzystać. Ataki Wielkopolski były konsekwentnie rozbijane przez nasz blok defensywny. Sporo piłek gospodarze zagrywali górą, ale tam dzielili i rządzili nasi rośli obrońcy - Artur i Patryk Karaszewscy. Orkanowcy bardzo umiejętnie wymuszali też wszelkiego rodzaju faule, co wyprowadzało piłkarzy gospodarzy z równowagi. W końcówce jeden z nich nie wytrzymał i za nieparlamentarny komentarz w stronę arbitra został usunięty z boiska. 

Wygraliśmy 3-1, grając całkiem dobry mecz. Te punkty mogą mieć kluczowe znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. Umocniliśmy swoją pozycję w tabeli i nad Wielkopolską mamy już siedem punktów przewagi. Zwyciężyliśmy w Komornikach po raz pierwszy od dziewięciu lat. Wtedy w 2008 roku wygraliśmy 1-0, a po meczu w naszą stronę poleciały kamienie. Czasy się zmieniły i dziś kamieni już nie było. W stronę naszej ławki rezerwowych poleciał tylko pojemnik musztardy ... Uznaliśmy to za zaproszenie na grilla, z okazji długiego majowego weekendu. Weekendu, który w Orkanie na pewno będzie bardzo udany. 

Zdjęcia z meczu

Radość piłkarzy Orkanu po meczu

 

Stadion GOSiR w Komornikach, 29 kwietnia 2017 r., godz. 17.00

Wielkopolska Komorniki - Orkan Konarzewo 1-3 (1-2)

1-0   bramka dla Wielkopolski  (19 min.)

1-1   Tomasz Paprzycki  (26 min.)

1-2   Tomasz Paprzycki  (32 min.)

1-3   Damian Ciesielski  (49 min.)

.

Zagrali:

Węglewski (bramkarz), E.Ciesielski, A.Karaszewski, Jopek, Cmok, Mankiewicz, P.Karaszewski, Babijów, D.Ciesielski, Leśny, Paprzycki
oraz jako rezerwowi weszli na boisko: Bartkowiak, Siegień, K.Wojtkowiak, Kołodziej.

Rezerwowi:

Darmosz (bramkarz), Moskalik.

 Powrót