Zrobili co do nich należało

Orkan wygrał w wyjazdowym meczu z Pelikanem Niechanowo 4-0. Zwycięstwo to jest o tyle ważne, że może mieć kluczowe znaczenie dla dolnych rejonów tabeli. Konarzewianie musieli ten mecz wygrać i wywiązali się ze zadania znakomicie.

Mecz został ustawiony już w pierwszych dziesięciu minutach, kiedy Orkan osiągnął dwubramkowe prowadzenie. Konarzewianie strzelili piękne dwie bramki, obie z dalszej odległości. Najpierw sprzed pola karnego strzelał Przemysław Babijów i trafił w samo okienko bramki Pelikana. Kilka minut później niesygnalizowane uderzenie z ponad 40-metrów oddał Artur Karaszewski. Golkiper gospodarzy nie zdołał tego obronić, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki.

W siedem minut mieliśmy bardzo korzystny wynik i pojawiło się zagrożenie, że poczujemy się zbyt pewnie. Gospodarze grali agresywnie, choć groźnych fauli raczej nie było. Konarzewianie kontrolowali przebieg gry, ale zbyt często wdawali się w słowne utarczki z sędziami i piłkarzami przeciwnej drużyny. Pelikan próbował atakować, ale nie dochodził do przekonujących sytuacji. Orkan kontrował, ale nasi napastnicy nie mieli tego dnia szczęścia i dokładności. Do przerwy utrzymał się wynik 2-0 dla drużyny z Konarzewa. 

Obawialiśmy się, że od początku drugiej połowy Pelikan ruszy na nas z całym impetem. Gospodarze dość szybko zostali jednak skarceni. Ledwo rozpoczęli drugą połowę, a piłkę przechwycił Dominik Skorczyk i podał do dobrze ustawionego Przemysława Babijówa, który mimo ofiarnej interwencji bramkarza zdobył gola na 3-0. To był przysłowiowy "gwóźdź do trumny" i gospodarze nie zdołali już się podnieść. Orkan kontrolował grę i nie oddał tego co tak mozolnie wypracował. Znów mieliśmy kilka sytuacji z kontrataków, ale niewykorzystanych. W końcówce, czwartą bramkę dołożył Emilian Ciesielski. Chwilę później najlepszą okazję do strzelenia honorowejgo gola mieli gospodarze, ale nie udało im się wykorzystać rzutu karnego i mecz skończył się naszym okazałym zwycięstwem 4-0 (najwyższa wygrana w okręgówce od czerwca 2015 roku i pogromu 9-1 nad Stellą Luboń). 

Zwycięstwo z Pelikanem było naszym obowiązkiem. Rywale do tej pory nie zdobyli jeszcze punktu i są ostatnią drużyną w tabeli. Dzięki tym cennym trzem punktom mamy na razie siedem punktów przewagi nad strefą zagrożoną spadkiem. Mecz nie należał do najładniejszych. Sporo było chaosu w grze, a piłka często rozgrywana była z pominięciem drugiej linii. Liczy się jednak efekt ! Z nadzieją patrzymy na piątkowy mecz z Wełną w Rogoźnie. 

.

Stadion na Plantach w Niechanowie, 6 listopada 2016 r., godz. 14.00

Pelikan Niechanowo - Orkan Konarzewo 0-4 (0-2)

0-1   Przemysław Babijów (3 min.)

0-2   Artur Karaszewski (7 min.)

0-3   Przemysław Babijów (46 min.)

0-4   Emilian Ciesielski (76 min.)

W 83 min. zawodnik Pelikana Niechanowo nie wykorzystał rzutu karnego. 

.

Zagrali:

Ludwiczak (bramkarz), E.Ciesielski, A.Karaszewski, Jopek, Cmok (73 min. - Kołodziej), P.Karaszewski, Bartkowiak (85 min. - D.Ciesielski), Babijów, K.Wojtkowiak (46 min. - D.Mankiewicz), Skorczyk (77 min. - Moskalik), Paprzycki.

Rezerwowi:

Pluciński (bramkarz), P.Wojtkowiak, Nassir Ali.

 Powrót