Powiedzieć pogrom to nic nie powiedzieć

O tym meczu nie trzeba pisać wiele ... wynik mówi wszystko. Orkan został rozgromiony przez Mieszko Gniezno 0-7. Tak wysoko, na boisku w Konarzewie, jeszcze nie przegraliśmy.

Zdecydowanym faworytem tego spotkania był główny pretendent do awansu i jednocześnie ubiegłoroczny spadkowicz z IV ligi - Mieszko Gniezno. Mimo tego chcieliśmy nawiązać wyrównaną walkę. Niestety, na chęciach się skończyło, bo już w 5 min. straciliśmy pierwszą bramkę. Później był fragment bardziej wyrównany, ale nie trwał długo. To co działo się między 28 a 35 min. trudno logicznie wytłumaczyć. Najpierw był rzut karny, który pewnie wykonał piłkarz z Gniezna. Kolejne bramki sypały się w takim tempie, że trudno było spamiętać w jakich okolicznościach padały. W ciągu siedmiu minut straciliśmy cztery gole i w zasadzie nie było co ratować. Jedyne na co było nas stać w pierwszej połowie to celne uderzenie na bramkę Mateusza Leśnego. 

Po zmianie stron Orkan zagrał lepiej. Trudno powiedzieć, czy wynikało to z naszej lepszej dyspozycji, czy z faktu, że rywale zdecydowanie spuścili z tonu. Orkan próbował ratować honor, ale z trudem przedzierał się pod bramkę Mieszka. Mimo licznych prób, nie udało się wykreować wielu klarownych okazji. W końcówce goście dobili nas dwoma szybkimi kontrami i ustalili wynik spotkania na dramatyczne 0-7. 

Przegraliśmy mecz w pełni zasłużenie. Byliśmy słabsi fizycznie, wolniejsi, mniej skuteczni, gorzej zorganizowani. Kilku piłkarzy męczyło się grając na nowych pozycjach, co wymusiły na nas liczne kontuzje. Mieszko zdominowało nas w każdym elemencie gry. Oby była to solidna lekcja dla piłkarzy Orkanu, oby taka tragiczna gra już nam się nie przytrafiła. To najwyższa porażka w historii "nowego Orkanu", czyli od ponad 10 lat. Najstarsi kibice Orkanu mówili, że nie pamiętają, aby zespół z Konarzewa w swojej prawie 70-letniej historii dostał tak srogie lanie na własnym boisku. 

O tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć i skupić się na kolejnych spotkaniach. Już w sobotę kolejny mecz, a rywal równie wymagający. Na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Poznaniu zagramy z Drużyną Wiary Lecha. Może być tylko lepiej ...

.

Stadion Gminny w Konarzewie, 7 września 2016 r., godz. 17.00

Orkan Konarzewo - Mieszko Gniezno 0-7 (0-5)

0-1   bramka dla Mieszka (5 min.)

0-2   - karny  bramka dla Mieszka (28 min.)

0-3   bramka dla Mieszka (30 min.)

0-4   bramka dla Mieszka (32 min.)

0-5   bramka dla Mieszka (35 min.)

0-6   bramka dla Mieszka (81 min.)

0-7   bramka dla Mieszka (90+1 min.)

.

Zagrali:

Pluciński (bramkarz), Przymusiak, Karaszewski A., Jopek, Kawończyk, Ciesielski E., Skorczyk, Karaszewski P., Bartkowiak, Leśny, Paprzycki

oraz jako rezerwowi weszli na boisko: Nassir Ali, Cmok, Jezierski, Wojtkowiak.

Rezerwowi:

Ludwiczak (bramkarz), Babijów, Moskalik.

 Powrót