Sporo emocji w meczu środka tabeli
Orkan pokonał Wartę Śrem 2-1 w ostatnim meczu tego sezonu rozgrywanym na boisku w Konarzewie. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę.
Mecz Orkanu z Wartą Śrem był pożegnalnym widowiskiem tego sezonu na boisku w Konarzewie. Mimo, że oba zespoły zapewniły sobie bezpieczne miejsce w środku ligowej tabeli - kibice obejrzeli całkiem niezłe spotkanie.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola. Oba zespoły sporadycznie przechodziły do ataku. Najlepsze sytuacje dla Orkanu mieli Tomasz Paprzycki i Patryk Karaszewski, który oddał groźny strzał głową. Goście również mieli dobrą okazję, ale zdołali trafić jedynie w poprzeczkę. Najciekawsze wydarzenia pierwszej połowy miały miejsce w końcowych dziesięciu minutach. W 36 min. skuteczną akcję lewą stroną boiska przeprowadził bardzo aktywny w tym dniu Emilian Ciesielski, który wstrzelił piłkę w pole karne w kierunku wbiegającego Bartosza Jadowskiego. Obrońca Warty interweniował tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej bramki. Objęliśmy prowadzenie, ale kilka minut później straciliśmy zawodnika. Mateusz Leśny obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Dodajmy, że przynajmniej jedna z żółtych kartek była dość kontrowersyjna, ale z decyzjami sędziego trudno dyskutować i do szatni schodziliśmy z minimalnym prowadzeniem, ale w osłabieniu.
Na początku drugiej połowy swoją przewagę chciała szybko wykorzystać Warta. W 53 min. ta sztuka im się udała. Po rzucie wolnym piłka trafiła na głowę napastnika ze Śremu, który nie miał problemów z pokonaniem Łukasza Ludwiczaka. Goście wyrównali i mieli ambicje dążyć do zwycięstwa, ale dość szybko zostali skarceni czerwoną kartką (za dwie żółte). Siły się wyrównały, a na boisku zaczęła się zarysowywać przewaga Orkanu. Im bliżej końca spotkania tym akcje drużyny z Konarzewa były coraz groźniejsze. Swoje okazje mieli Tomasz Paprzycki i Damian Ciesielski, który z dobrej pozycji oddał strzał nad poprzeczką. W ostatnich minutach spotkania wykorzystaliśmy stały fragment gry. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Mateusz Bartkowiak, a nietypowym wykończeniem akcji popisał się Artur Karaszewski, który strzelał "piętką" i przelobował zdezorientowanego bramkarza. W samej końcówce swoją okazję miał jeszcze Tomasz Paprzycki, ale wynik nie uległ już zmianie.
Orkan zagrał bardzo dobre spotkanie i z przebiegu meczu zasłużył na zwycięstwo. Konarzewianie zagrali z dużą dyscypliną taktyczną, wytrzymali trudny moment i w końcówce przypieczętowali swój sukces. Aż żal, że ten sezon już się kończy, bo w grze naszego zespołu widać coraz więcej efektownej gry i co najważniejsze zaczyna się to przekładać na wyniki.
.
Stadion Gminny w Konarzewie, 11 czerwca 2016 r., godz. 16.00
Orkan Konarzewo - Warta Śrem 2-1 (1-0)
1-0 - samob. Damian Skrzypczak (36 min.)
1-1 Patryk Słomczyński (53 min.)
2-1 Artur Karaszewski (88 min.)
.
Zagrali:
Łudwiczak (bramkarz), Schoen, Karaszewski A. , Karaszewski P., Przymusiak, Ciesielski D. (80 min. - Wojtkowiak), Leśny - 42 min., Ślósarczyk, Ciesielski E. (90+2 min. - Jezierski), Jadowski (68 min. - Mankiewicz), Paprzycki (86 min. - Bartkowiak).
Rezerwowi:
Różewski (bramkarz), Owczarz, Babijów.