Karny który był i którego nie było ustawiły mecz
Orkan przegrał drugi z rzędu mecz w Klasie Okręgowej. Tym razem konarzewianie nie sprostali Obrze Zbąszyń 0-2. Mecz mógł ułożyć się inaczej, bo jeszcze przy stanie 0-0 zostaliśmy okradzeni z rzutu karnego.
Początek spotkania należał zdecydowanie do graczy Orkanu, którzy grali "z wiatrem". Orkanowcy atakowali i w dwóch sytuacjach mogli liczyć na podyktowanie rzutu karnego. Najpierw faulowany był Wojciech Scheon, a później jeszcze bardziej ewidentnie Przemysław Babijów. Niestety, sędzia pozostał niewzruszony. Po upływie dwóch kwadransów do głosu doszli gracze ze Zbąszynia. Obra osiągnęła w środku pola przewagę, miała też kilka sytuacji strzeleckich. W końcówce pierwszej połowy wreszcie doczekaliśmy się karnego, ale tym razem przeciwko nam. Faul był, więc jedenastka była jak najbardziej zasłużona i co najgorsze, skutecznie wykorzystana. Starciliśmy gola w bardzo niewygodnym momencie - do szatni.
Po zmianie stron Orkan miał ambitny plan rzucenia się do ataku. Mogło to się źle skończyć już w 50 min. kiedy znakomitą interwencją w sytuacji sam na sam błysnął Adam Pluciński. Później Orkan próbował, ale tego dnia wychodziło nam mniej niż jeszcze kilka tygodni temu. Mało było dokładności, przez co brakowało okazji do strzelenia gola. Sytuację utrudniał porwisty wiatr. Obra starała się kontrolować grę i narzuciła spokojną strategię obronną czekając na kontry. W dość przypadkowej akcji, po przypadkowym odbiciu piłki, napastnik ze Zbąszynia znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem i z ostrego kąta wpakował futbolówkę do siatki. Straciliśmy drugą bramkę, a czasu było już zbyt mało aby nadrobić straty. Orkan chciał jeszcze coś zmienić, ale zabrakło ambicji i determinacji. Nie można powiedzieć, żeby sędzia wypatrzył wynik zawodów, ale nie wiadomo jak ułożyłby się ten mecz gdybyśmy to my rozpoczęli od rzutu karnego. Druga rzecz, która zaważyła o naszej porażce to pogłębiający się kryzys kadrowy spowodowany kontuzjami (Jakub Kawończyk, Krystian Śmiglak, Rafał Szymczak, Piotr Kaczamrek - niemal wszyscy napastnicy są kontuzjowani).
Orkan przegrał drugi mecz z rzędu, ale nie ma się co załamywać. Porażki są częścią piłkarskiego rzemiosła. Głowy do góry, kolejni rywale czekają.
.
Stadion Gminny w Konarzewie, 12 października 2013 r., godz. 16.00
Orkan Konarzewo - Obra Zbąszyń 0-2 (0-1)
0-1 - karny bramka dla Obry (45 min.)
0-2 bramka dla Obry (72 min.)
.
Więcej później ...