Podsumowanie rundy jesiennej 2012 roku

Minął już miesiąc od ostatniego meczu rundy jesiennej piłkarskiej A-klasy. Na półmetku rozgrywek Orkan jest na czwartym miejscu, choć gdyby nie straty punktów na własnym boisku mógłby być znacznie wyżej.

Dziś patrząc na tabelę A-klasy dochodzimy do dwóch wniosków. Czwarte miejsce to całkiem niezła pozycja wyjściowa do walki na wiosnę. 24 punkty to bardzo dobry wynik (tylko w poprzednim sezonie mieliśmy wyższy) i stosunkowo niewielka strata do lidera pozwalają wierzyć, że na wiosnę będziemy mieli jeszcze szanse walczyć o najwyższe cele. Czy jednak możemy być w pełni zadowoleni z minionej rundy ?

W rundzie jesiennej osiągnęliśmy siedem zwycięstw, trzy remisy i trzy porażki. Zaskakujące, a wręcz niepokojące jest, że tylko dwa razy wygraliśmy na własnym boisku. Do tej pory konarzewski stadion był dla nas zawsze sporym atutem. W tej rundzie lepiej byłoby gdybyśmy w charakterze gospodarza występowali na boisku w Bukowcu, bo tam zagraliśmy najlepszy tej jesieni mecz. Fatalne występy na własnym boisku przykryły dobre wyniki uzyskane na wyjazdach. Aż pięć razy przywoziliśmy do Konarzewa komplet punktów. Tylko raz, i to dość przypadkowo, przegraliśmy (1-2 w Łomnicy). W sumie zgromadziliśmy 24 punkty (8 u siebie i 16 na wyjazdach).

Gra Orkanu, to coś czym nie mogliśmy się tej jesieni pochwalić. Konarzewianie nawet jak wygrywali to nie błyszczeli efektownością swoich poczynań boiskowych, stąd po większości wygranych meczów można było słyszeć komentarze "wynik lepszy niż gra". Trzeba przyznać, że rzeczywiście tak bywało, bo trudno co innego powiedzieć po spotkaniach w których wymęczyliśmy zwycięstwo np. z Tornadem 4-3, Dębem 1-0. Kwintesencję wszystkiego co najgorsze w naszej grze zobaczyliśmy w konfrontacji z Piastem Jabłonna 0-2. To było traumatyczne przeżycie dla wszystkich działaczy i sympatyków Orkanu. Szkoda, że zdarzają nam się takie spotkania, a wiemy, że stać nas na znacznie więcej.

Coś co powtarza się w każdym naszym podsumowaniu to głupota. Kilka punktów straciliśmy właśnie przez nią. Już w pierwszej kolejce grając przez 80 minut w przewadze jednego zawodnika zdołaliśmy zaledwie zremisować z przeciętnym Interem Zdrój. Później nie było lepiej. Zagraliśmy dobry mecz z Dyskobolią, ale straciliśmy gola po najbardziej kuriozalnym błędzie bramkarza w historii konarzewskiej piłki. Kilka razy nasza głupota została przeważona przez nadmiar szczęścia. Z Tęczą strzeliliśmy gola w doliczonym czasie gry (1-1), a w Trzebawiu cudem uratowaliśmy zwycięstwo (od 3-0 przez 3-3 do szczęśliwego 4-3). Oby szczęście sprzyjało nam również na wiosnę.

W tej rundzie strzeliliśmy 25 goli i trzeba przyznać, że jest to jeden z najgorszych wyników pod tym względem w dziejach naszych występów A-klasowych. Brakuje nam skuteczności i sytuacji bramkowych. Miało na to wpływ również odejście od zespołu najlepszego snajpera poprzedniego sezonu - Krystiana Śmiglaka. Klasyfikacja strzelców tej rundy prezentowała się następująco:

1. Rafał Szymczak - 11 goli (1 hat-trick)

2. Jakub Budziński - 5 goli

3. Hubert Jadowski, Mateusz Leśny, Damian Ciesielski - po 2 gole

6. Przemysław Babijów, Artur Karaszewski, Jakub Kawończyk - po 1 golu.

Pragniemy również odnieść się do wypowiedzi trenera Orkanu Konarzewo Marka Giese, który na konkurencyjnej stronie internetowej w podsumowaniu sprecyzował tego rodzaju uwagę pod naszym adresem: Na koniec chcę się jeszcze odnieść do atmosfery wokół zespołu. Moje wieloletnie doświadczenia mówi mi, że dobra atmosfera w drużynie i wokół niej jest podstawą sukcesu. Natomiast szczerze mówiąc komentarze jakie ukazują się na oficjalnej stronie internetowej nie mogą tej atmosfery budować. Dobrze czasem porozmawiać z zespołem, trenerem. Tego zabrakło. Doprawdy trudno nam powiedzieć o jakie komentarze trenerowi chodziło, tym bardziej że nigdy nie pozwalaliśmy sobie na niesłuszną krytykę jego metod szkoleniowych. Co do atmosfery w zespole to w pełni się zgadzamy. Nam osobiście zabrakło natomiast komunikacji na linii trener - redakcja strony internetowej, ale to nie miejsce ani czas na tego rodzaju dywagacje.

Runda jesienna sezonu 2011/12 była bardzo dużą szansą na zajęcie bardzo wysokiego miejsca i odskoczenie od reszty ligowych średniaków. Konarzewianie nie potrafili tego wykorzystać. Na szczęście nie zaprzepaścili wszystkiego i na wiosnę staną przed szansą walki o awans. Nie będzie to łatwa walka, bowiem ekipy Dyskobolii Grodzisk i Lipna Stęszew prezentują bardzo dobry poziom, a zagramy z nimi mecze wyjazdowe. Chociaż w sumie, może to i lepiej, wszak Orkan lepiej radzi sobie ostatnio na wyjazdach ...

 Powrót