Dziesiątka Orkanu słabsza od jedenastki Piasta
Kot biegał po boisku, a kibice Orkanu dostawali "kota" patrząc na grę konarzewskiego zespołu. Orkanowcy grając w osłabieniu, po czerwonej kartce dla bramkarza, przegrali z Piastem Jabłonna 0-2.
Już tradycyjnie konarzewianie rozpoczęli mecz bardzo statycznie, jakby mając za priorytet oszczędzanie sił. Grając na własnym bosiku powinno się od pierwszych minut zaatakować rywala, ale konarzewianie uznali, że mają na to czas. W 26 min. plany te legły w gruzach. W dość przypadkowej akcji, po błędzie stoperów, napastnik Piasta znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orkanu. Łukasz Ludwiczak sfaulował piłkarza z Jabłonnej i otrzymał czerwoną kartkę. Z pola gry musiał zejść Hubert Jadowski, którego zastąpił rezerwowy golkiper Adam Pluciński. Do końca pierwszej połowy mecz toczył się pod dyktando graczy z Gminy Rakoniewice, którzy szybko chcieli udokumentować liczebną przewagę. Konarzewianie byli oszołomieni i nastawieni na obronę wyniku bezbramkowego. Niewątpliwą atrakcją pierwszej odsłony był też kot, który nie zwracając uwagi na nikogo spacerował po boisku. Koci spacer przerwał sędzia, który osobiście przeniósł zwierzę za ogrodzenie.
W drugiej połowie gra Orkanu miała być lepsza i konarzewianie mimo gry w osłabieniu mieli zagrać o pełną pulę. Niestety, już w 48 min. dostaliśmy kontratak, po którym przegrywaliśmy 0-1. Arbiter główny nie zwrócił uwagi na sygnalizację sędziny liniowej, która sugerowała spalony. Gol został uznany, a orkanowcy ruszyli do odrabiania strat. Konarzewianie grali lepiej niż w pierwszej połowie, z większą ambicją, ale też rażąco nieskutecznie. Brakowało sytuacji bramkowych, a to co było zostało zmarnowane. Przemysław Babijów i Rafał Szymczak w dobrych okazjach strzeleckich trafiali wprost w bramkarza, a Jakub Kawończyk w sytuacji sam na sam posłał piłkę kilka metrów nad bramką. Próbę strzałów z daleka podejmował Jakub Budziński, ale to również nie przynosiło efektu bramkowego. Rozrżarzone ambicje graczy z Konarzewa przygasły po szybkiej kontrze gości, po której podwyższyli prowadzenie na 2-0. Do końca meczu pozostało już niewiele czasu i konarzewianie mogli walczyć wyłącznie o honor, ale trudno było go dzisiaj obronić, bowiem przegraliśmy z jedną z najsłabszych drużyn ligowych.
Postawy Orkanu nie może tłumaczyć nawet czerwona kartka i fakt gry w osłabieniu przez ponad godzinę. Z zespołami takimi jak Piast należy wygrywać, nawet grając w dziesięciu. Piast nie pokazując kompletnie nic wywiózł z Konarzewa komplet punktów - to sprawia, że dzisiaj wszyscy ludzie, którzy od lat tworzą konarzewski futbol czują wstyd i zażenowanie. Możemy tylko mieć nadzieję, że porażka ze słabiutkim Piastem podziała jak lodowaty prysznic na głowy graczy Orkanu.
Stadion Gminny w Konarzewie, 3 listopada 2012 r., godz. 15.00
Orkan Konarzewo - Piast Jabłonna 0-2 (0-0)
0-1 bramka dla Piasta (48 min.)
0-2 bramka dla Piasta (79 min.)
Żółte kartki: Karaszewski Artur, Kawończyk Jakub
Czerwone kartki:
Zagrali:
Bramkarz: Ludwiczak Łukasz (26 min.)
Obrońcy: Schoen Wojciech, Karaszewski Artur (65 min. - Różewski Andrzej), Węglewski Robert, Przymusiak Maciej (65 min. - Schoen Krzysztof)
Pomocnicy: Budziński Jakub, Kawończyk Jakub, Babijów Przemysław, Ciesielski Damian
Napastnicy: Szymczak Rafał, Jadowski Hubert (26 min. - Pluciński Adam jako bramkarz)
Rezerwowi:
Kurowski Patryk (bramkarz), Karaszewski Patryk, Styperek Krzysztof
.