Takie mecze budują charakter
Orkan pojechał do Ptaszkowa na mecz z Dyskobolią bez kilku podstawowych zawodników i bez trenera, a mimo to pokonał gospodarzy 3-1. Piłkarze z Konarzewa pokazali ambicję i wielką wolę walki.
Sytuacja w klubie już przed meczem nie wyglądała ciekawie. W zeszłym tygodniu z pracy w Orkanie zrezygnował trener Piotr Bartkowiak i w Ptaszkowie zespół prowadzić musiał Robert Adamczak. W meczu z Dyskobolią z różnych przyczyn nie mogło zagrać wielu zawodników, w tym kilku z podstawowego składu. Nic nie zapowiadało, że konfrontacja ze spadkowiczem z Klasy Okręgowej może zakończyć się szczęśliwie.
Piłkarze z Konarzewa wyszli na spotkanie bardzo zmobilizowani i żądni walki. W 4 min. doskonałą sytuację miał Krystian Śmiglak ale jego mocny strzał nie znalazł drogi do siatki. Niewykorzystana sytuacja zemściła się bardzo szybko i na dodatek pomógł w tym arbiter liniowy (dodajmy - piłkarz ligowy Lasu Puszczykowo, naszego rywala w grupie trzeciej A-klasy poznańskiej - taka obsada sędziowska to chyba nieporozumienie). Sędzia przepuścił spalonego, a snajper gospodarzy znalzał się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem. Takim sposobem straciliśmy gola na 0-1 i ruszyliśmy do odrabiania strat. W 19 min. efektowny rajd lewą stroną boiska przeprowadził Jakub Budziński. Niestety, jego strzał z ostrego kątą obronił golkiper miejscowych. Kilka minut później doskonałą sytuację na remis mieliśmy po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego, jak z armaty, huknął Maciej Przymusiak, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Gosparze nie chcieli być gorsi i kilka chwil później również obili naszą poprzeczkę. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Początek drugiej połowy to pokaz gry Orkanu. Już w 48 min. odrobiliśmy straty. Krystian Śmiglak popędził prawą stroną boiska i zdecydował się na strzał z ostrego kąta, który zaskoczył szeregi defensywne Dyskobolii i było 1-1. Kilka chwil później ambicję pokazał Hubert Jadowski, który indywidualną akcją wymusił błędy stopera i bramkarza gospodarzy i wyprowadził konarzewian na prowadzenie. Grodziszczanie jeszcze nie zdążyli zapomnieć o dwóch ciosach, a już dostali następny. Jakub Budziński na pełnej szybkości przemierzył pół boiska i wpakował futbolówkę do bramki. To było jak festiwal strzelecki, który wywołał ekscytację wśród piłkarzy z Konarzewa. Konarzewianie dalej atakowali, a wyborowe okazje mieli pownownie Jakub Budziński i Hubert Jadowski. Damian Ciesielski trafił w słupek. Orkan mógł wielokrotnie podwyższyć rezultat, ale brakowało precyzji i sił. Do 70 minuty gracze z Konarzewa niemal bez przerwy atakowali i to kosztowało ich wiele zdrowia. Ostatni kwadrans to już wyłącznie obrona wyniku, który udało się dowieźć do końcowego gwizdka.
Zawodnikom Orkanu należą się wielkie słowa uznania za ambitną walkę i zwycięstwo. Dzisiaj konarzewianie pokazali, że są drużyną, która nawet jeśli nie gra w nasilniejszym składzie potrafi stworzyć ciekawe widowisko. Oby więcej takich spotkań ...
.
Stadion Ośrodka Kultury i Sportu w Ptaszkowie, 24 września 2011 r., godz. 14.00
Dyskobolia Grodzisk W. - Orkan Konarzewo 1-3 (1-0)
1-0 Cech Dawid (6 min.)
1-1 Śmiglak Krystian (48 min.)
1-2 Jadowski Hubert (52 min.)
1-3 Budziński Jakub (58 min.)
Żółte kartki: Adamczak Krzysztof, Śmiglak Krystian Czerwone kartki: ---
Zagrali:
Bramkarz: Węglewski Robert
Obrońcy: Jadowski Bartosz, Karaszewski Artur, Róźewski Andrzej, Przymusiak Maciej
Pomocnicy: Ciesielski Damian, Adamczak Krzysztof, Kawończyk Jakub, Budziński Jakub
Napastnicy: Śmiglak Krystian, Jadowski Hubert
Rezerwowi:
Klemens Marek, Babijów Przemysław, Jezierski Jakub