Szymczak razy cztery, ale zwycięstwo po mękach

Orkan prowadził już 3-0, ale był też moment, że remisował 3-3. Skończyło się szczęśliwie, bo wygraliśmy 4-3, ale styl tego zwycięstwa nie może cieszyć. Cztery gole dla zespołu z Konarzewa strzelił Rafał Szymczak.

Od początku spotkania ambitnie do gry podeszli piłkarze Tornada Trzebaw, którzy w pierwszych minutach starali się wypracować sobie ciekawe sytuacje strzeleckie. Trzeba przyznać, że gospodarze co najmniej dwa razy byli bliscy celu. Orkan rozpędzał się powoli, ale kiedy już się "rozbujał" był niemal nie do zatrzymania. W 11 min. prowadzenie zdobył Rafał Szymczak, a dwie minuty później ten sam piłkarz podwyższył na 2-0. Pierwszy gol padł po ładnym mierzonym strzale tuż przy prawym słupku bramki drużyny z Trzebawia. Druga bramka to efekt oskrzydlającej akcji na lewej stronie boiska, a nasz snajper tylko dołożył nogę i mogliśmy cieszyć się z pewnego prowadzenia. Dwa ciosy znacznie osłabiły morale Tornada, które popełniało coraz więcej kompromitujących błędów w szeregach defensywnych. Konarzewianie cały czas atakowali i gdyby tylko wykazywali się większą konsekwencją mogli prowadzić znacznie wyżej. W 29 min. Przemysław Babijów trafił w słupek, ale chwilę później minimalną niecelność kolegi poprawił Rafał Szymczak, który głową wykorzystał dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego. Było już 3-0.

To co działo się między 30 a 60 minutą spotkania trudno jest wytłumaczyć, ale niestety zdarzyło się w naszym wykonaniu. Orkan oddał całkowicie inicjatywę i Tornado szybko to przeniosło na swoją korzyść wykorzystując sytuację, która wytworzyła się po rzucie z autu. Jeszcze przed przerwą było więc tylko 1-3. Ten gol powinien być alarmem dla graczy z Konarzewa, ale tak się nie stało. Konarzewianie nadal grali swoje, czyli w zasadzie nic nie grali i szybko stracili gola na 2-3. Ładny strzał zza pola karnego przelobował naszego bramkarza. To nie był koniec nieszczęść, bo konarzewianie grali jak zahipnotyzowani. Tornado grało bardzo przeciętnie, ale i tak lepiej od Orkanu i doprowadziło do sensacyjnego remisu. Znów ładny strzał, który otarł się o poprzeczkę i powędrował do bramki. To musiał być wstrząs dla graczy z Konarzewa, bo jeszcze nie tak dawno mieli rywala jak na tacy, a teraz mecz zaczynał się od początku.

Wygrać z rozpędzonym Tornadem nie było łatwo, ale konarzewianie postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do przodu. Trzebawianie, braki w wyszkoleniu, nadrabiali licznymi faulami, które skutkowały rzutami wolnymi. Kilka stałych fragmentów gry nie przyniosło jednak rezultatu i trudno było wierzyć, że w końcu uda się ponownie wyjść na prowadzenie. W 84 min. do piłki przy rzucie wolnym podszedł Rafał Szymczak. Ten zawodnik miał dziś swój szczęśliwy dzień i po raz kolejny dało to o sobie znać. Nasz napastnik strzelił gola i udokumentował wymęczone zwycięstwo, z którego nie możemy być dumni, ale cieszą trzy punkty.

Boisko wiejskie w Trzebaiwu, 7 października 2012 r., godz. 14.00

Tornado Trzebaw - Orkan Konarzewo 3-4 (1-3)

0-1 Szymczak Rafał (11 min.)

0-2 Szymczak Rafał (13 min.)

0-3 Szymczak Rafał (31 min.)

1-3 bramka dla Tornada (39 min.)

2-3 bramka dla Tornada (48 min.)

3-3 bramka dla Tornada (53 min.)

3-4 Szymczak Rafał (84 min.)

Żółte kartki: Szymczak Rafał ..Czerwone kartki: ---

Zagrali:

Bramkarz: Pluciński Adam

Obrońcy: Schoen Krzysztof, Różewski Andrzej, Węglewski Robert, Przymusiak Maciej

Pomocnicy: Budziński Jakub, Leśny Mateusz, Kawończyk Jakub, Babijów Przemysław (88 min. - Michalski Przemysław), Ciesielski Damian (65 min. - Jadowski Hubert)

Napastnicy: Szymczak Rafał

Rezerwowi:

Ludwiczak Łukasz (bramkarz), Kurowski Patryk (bramkarz), Primke Filip, Adamczak Krzysztof, Karaszewski Ptaryk

.

 Powrót