Orkan z Konarzewa lepszy od tego z Manieczek
Orkan Konarzewo jechał do Manieczek po trzy punkty i swój cel zrealizował. Szkoda tylko że zmarnował wiele okazji i musiał zadowolić się skromny 2-1.
Mecz w Manieczkach lepiej zaczęli zawodnicy Orkanu Konarzewo. Szybko opanowali środkową strefę boiska i konsekwentnie dążyli do zdobycia prowadzenia. Sytaucja bramkowa nadażyła się już w 11 min. kiedy na sytuację sam na sam z bramkarzem wyzedł napastnik zespołu z Konarzewa. Bramkarz gospodarzy wystarszony taką sytuacją brutalnie sfaulował konarzewianina, za co powinien dostać czerwoną kartkę. Sędzia ograniczył się jedynie do podyktowania rzutu karnego i ukarania golkipera żółtym kartonikiem. Do piłki ustawionej jedenaście metrów przed bramką Orkanu Manieczki podszedł Maciej Kanisty i pewnym strzałem zdobył pierwszego gola w rundzie wiosennej dla konarzewskiej drużyny. Po starcie gola Orkan Manieczki niewiele zmienił swój styl gry i już kilka minut później otrzymał kolejny bolesny cios. Tym razem najlepiej w polu karnym Manieczek odnalazł się Michał Płotkowiak i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Orkanu Manieczki i było 2-0. Pewne prowadzenie pozwoliło Konarzewianom kontrolować wydarzenia na boisku, a Manieczkanie chcąc zdobyć kontaktową bramkę nie rzadko posuwali się do faulów. W 38 min. arbiter zmuszony był podyktować drugi rzut karny dla Orkanu Konarzewo. Szkoda tylko, że tym razem Maciej Kaniasty się pomylił, a jego uderzenie obronił bramkarz rywali.
Od początku drugiej połowy Orkan Konarzewo zdecydowanie przewyższał rywali z Manieczek. Często atakował i mógł prowadzić już bardzo wysoko, gdyby nie przeciętna skuteczność. Najlepszą okazję do podwyższenia rezultatu miał Andrzej Różewski, kiedy po klasycznych piłkarskich nożycach piłka o centymetry minęła słupek manieczkańskiej bramki. Zdecydowana dominacja zespołu z Konarzewa najbardziej przeszkadzała licznie zgromadzonej publiczności z Manieczek, która swoje niezadowolenie często wyrażała w gwizdach i wrogich okrzykach w kierunku sędziego. 5 min. przed końcem spotkania kuriozalna sytuacja dała bramkę kontaktową Orkanowi Manieczki. Gol dał spore nadzieję piłkarzom i kibicom Manieczek. Zawodnicy za wszelką cenę, nawet brutalnych fauli, postanowili zremisować. Ich zmasowane uderzenie przerwał gwizdek arbitra wieszczący koniec meczu.
Stadion Gminny w Manieczkach, 13 kwietnia 2008 r., godz. 16.00
Orkan Manieczki - Orkan Konarzewo 1-2 (0-2)
0-1 - karny Kaniasty Maciej (12 min.)
0-2 Płotkowiak Michał (19 min.)
1-2 bramka dla Orkanu M. (85 min.)
W 39 min., przy stanie 2-0 dla Orkanu Konarzewo, Maciej Kaniasty nie wykorzystał rzutu karnego.
Dedykacja:
PIŁKARZE ORKANU KONARZEWO DEDYKUJĄ TO ZWYCIĘSTWO CHOREJ PANI SEKRETARZ KLUBU - LIDII ŁOPATCE
Żółte kartki: Węglewski Robert, Budziński Jakub Czerwone kartki: ---
Zagrali:
Bramkarz: Paplaczyk Jacek
Obrońcy: Cielewicz Rafał, Kaniasty Maciej, Rybarczyk Wojciech (60 min. - Adamczak Robert), Cielewicz Piotr
Pomocnicy: Budziński Jakub, Różewski Andrzej, Bartkowiak Piotr, Węglewski Robert (80 min. - Klemens Marek)
Napastnicy: Płotkowiak Michał, Bartkowiak Marek
Rezerwowi:
Bartkowiak Tomasz, Baranowski Mateusz, Szajkowski Mateusz, Paplaczyk Mariusz, Bartkowiak Paweł