Zwycięstwo nad "murarzami"
Orkan Konarzewo pokonał zdecydowanie Okoń Sapowice 4-0. Wynik powinien być jeszce wyższy. Mieliśmy kilka słupków i poprzeczek, a Mateusz Szajkowski nie wykorzystał rzutu karnego. Na uwagę zasługują dwie bramki obrońcy Orkanu - Piotra Cielewicza.
Ten mecz miał być łatwym i pełnym zdobyczy bramkowcyh widowiskiem, tymczasem już pierwsze minuty pokazały, że będzię inaczej. Okoń przeszedł chyba szybki kurs murarski i postanowił zamurować dostęp do własnej bramki. Niezwykle ciężko Orkanowi szło przebijanie się przez gęstą obronę Okonia. Konarzewianie rzucili więc desperacko wszystkie siły do ataku. Sapowicki mur legł w gruzach dopiero po zaskakującym strzale Piotra Cielewicza tuż pod porzeczkę. W tym momencie coś drgnęło w ekipie Orkanu. Lepiej i dokładniej chodziła piłka i wreszcie tworzyły się sytuacje strzeleckie. Niestety rażąco brakowało skuteczności, a niewykorzystana sytuacja "na pustą kastę" tylko to udowodniła. Skromne prowadzenie jednobramkowe utrzymało się do końca pierwszej odsłony.
Druga połowa znowu zaczęła się od pokazu Okonia Sapowice - jak w kilka minut zamurować swoją bramkę. Powtarzała się sytuacja z pierwszych minut i znowu Orkan nie umiał znaleźć sposobu na gości z Sapowic. Okoń sporadycznie przechodził przez środkową linię boiska, a o ile to robił to małą liczbą zawodników. Reszta czekała na linii szesnastki, aby się bronić. Skromny wynik coraz bardziej denerwował piłkarzy Orkanu Konarzewo i atakowali oni jeszcze bardziej zdecydowanie i jeszcze większą liczbą zawodników. Okoń zastosował metodę "na obronę Częstochowy" i robił to skutecznie, a pomagali przy tym konarzewscy napastnicy, którzy nie potrafili trafić w światło bramki. Marek Bartkowiak rozzłoszczony kolejnymi nieskutecznymi atakami w 65 min. wreszcie trafił. Od tego momentu Orkan rozwinął skrzydła i obrona Okonia nie była już takim problemem. Na 3-0 wynik podwyższył pięknym strzałem Piotr Cielewicz. Przełamał się też Jakub Budizński strzelając czwartego gola. Okoń załamał się i Orkanowi coraz lepiej się grało. Skrzydłami sunęły kolejne groźne ataki gospodarzy. Najlepsza sytuacja na podwyższenie wyniku miała miejsce w 85 min. kiedy to po faulu bramkarza z Sapowic na Marku Bartkowiaku sędzia wskazał na "wapno". Do karnego podszedł niedawny solenizant - Mateusz Szajkowski, ale jego lekki i płaski strzał obronił sapowiczan. Orkan Konarzewo jest niepokonany w B-klasie i po raz piąty z rzędu wygrał.
Stadion Gminny w Konarzewie, 30 września 2007 r., godz. 13.00
Orkan Konarzewo - Okoń Sapowice 4-0 (1-0)
1-0 Cielewicz Piotr (20 min.)
2-0 Bartkowiak Marek (65 min.)
3-0 Cielewicz Piotr (68 min.)
4-0 Budziński Jakub (76 min.)
W 85 min. przy stanie 4-0 dla Orkanu Mateusz Szajkowski nie wykorzystał rzutu karnego po faulu bramkarza Okonia na Marku Bartkowiaku.
Żółte kartki: Klemens Marek, Bartkowiak Marek
Czerwone kartki: bramkarz Okonia Sapowice (85 min. - za faul)
Zagrali:
Bramkarz: Paplaczyk Jacek
Obrońcy: Kaniasty Maciej, Cielewicz Rafał, Rybarczyk Wojciech (75 min. - Walkowiak Leszek), Cielewicz Piotr
Pomocnicy: Paplaczyk Mariusz (70 min. - Szajkowski Mateusz), Bartkowiak Piotr (90 min. - Bartkowiak Paweł), Węglewski Robert, Budziński Jakub
Napastnicy: Klemens Marek (80 min. - Baranowski Mateusz), Bartkowiak Marek
Rezerwowi:
Pazgrat Przemysław (bramkarz), Kleszcz Marek, Przymusiak Michał
Warunki atmosferyczne:
Brak zachmurzenia, słaby wiatr, temperatura 20 st. C