Brodnica zdobyta
To był, jak dotąd, najtrudniejszy mecz jaki przyszło stoczyć Orkanowi w sezonie 2007/08. Na gorącym terenie w Brodnicy ugraliśmy jednak trzy punkty. Nie udało się strzelić karnego, ale honor drużyny uratowali Marek Bartkowiak i Michał Płotkowiak. Obaj zdobyli gole.
Już przed meczem mówiło się, że może on pokazać rzeczywistą klasę Orkanu i i jego zawodników. Polonia wymieniana była w gronie faworytów do awansu. Wydawało się, że o zwycięstwo na ich terenie będzie szalenie trudno. Nasze obawy potwierdziły się od pierwszych minut meczu, kiedy to Polonia zdobyła przewagę. Poloniści mieli okazje ku zdobyciu bramki, ale ich zapędy szybko stemperował Marek Bartkowiak. Popędził lewym skrzydłem i znalazł się sam naprzeciw brodnickiego bramkarza. Ten nie zastanawiając się długo sfaulował napastnika Orkanu. Cała rzecz miała miejsce w polu karnym i doskonale uchwycił to sędzia pojedynku. Do piłki ustawionej jedenaście metrów przed bramką drużyny z Brodnicy, podszedł stały i jak dotąd skuteczny egzekutor jedenastek. Tym razem nie udało mu się trafić do siatki i wywołało to sporą konsternację w ekipie Orkanu Konarzewo. Polonia ,,powróciła z dalekiej podróży,, i postanowiła ostro wziąść się do pracy. Ich ataki były coraz groźniejsze i mogli objąć prowadzenie. Orkanowi udało się jednak uniknąć straty bramki i pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą odsłonę lepiej zaczął Orkan. Było więcej okazji strzeleckich i wygranych pojedynków indywidualnych. Jedną z szybkich akcji wykończył strzałem Marek Bartkowiak. Kopnięta przez niego piłka znalazła drogę do bramki i upragnione prowadzenie stało się faktem. Od tego momentu coś zacięło się w drużynie z Konarzewa. Zamiast pójść za ciosem Orkan cofnął się do obrony. W szeregi zespołu wdarł się chaos, niedokładność i momentami bezradność. Polonia nie próżnowała - atakowała coraz większą liczbą zawodników. Gol wyrównujący wisiał w powietrzu. Tymczasem konarzewianie mogli czekać jedynie na kontry. Tych było niewiele, a te które miały miejsce nie przynosiły skutku. Najbliżej sukcesu było po rzucie rożnym, gdy strzał zawodnika z Konarzewa w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił miejscowy golkiper. Nerwówka trwała do 85 minuty, kiedy kontratak zespołu Orkanu przyniósł gola. Z akcją popędził niezmordowany Marek Bartkowiak i wysunął piłkę jak na tacy Michałowi Płotkowiakowi, a ten technicznie strzelił tuż przy słupku brodnickiej bramki. Można było uspokoić grę i wprowadzić rezerwowych zawodników. Do końca tego wyrównanego i ciężkiego spotkania już nic się nie zmieniło - Orkan wygrał z Polonią 2-0 i jest to zdecydowany krok w kierunku A-klasy.
Stadion Gminny w Brodnicy, 23 września 2007 r., godz. 13.00
Polonia Brodnica - Orkan Konarzewo 0-2 (0-0)
0-1 Bartkowiak Marek (49 min.)
0-2 Płotkowiak Michał (85 min.)
W 16 min. meczu, przy stanie 0-0, Piotr Cielewicz nie wykorzystał rzutu karnego.
Żółte kartki: --- Czerwone kartki: ---
Zagrali:
Bramkarz: Paplaczyk Jacek
Obrońcy: Kaniasty Maciej, Cielewicz Rafał, Rybarczyk Wojciech (30 min. - Klemens Marek (90 min. - Bartkowiak Paweł)), Cielewicz Piotr
Pomocnicy: Adamczak Robert, Bartkowiak Piotr, Węglewski Robert, Budziński Jakub
Napastnicy: Płotkowiak Michał (85 min. - Szajkowski Mateusz), Bartkowiak Marek (87 min. - Baranowski Mateusz)
Rezerwowi:
Przybylski Łukasz
Warunki atmosferyczne:
Brak zachmurzenia i wiatru, temperatura 25 st. C